Muszę przyznać, że z regularną pielęgnacją twarzy zawsze byłam na bakier. Stawiałam bardziej na oczyszczanie niż na pielęgnację. Być może dlatego moja skóra jest teraz w nie do końca dobrej formie. Nie mniej jednak, jako że trzydziestka na karku – od kilku miesięcy poprawiłam się w tej kwestii. „Raczkuję” więc czasem jeszcze błądzę w kosmetycznych korytarzach, ale jest coraz lepiej. Przedstawiam Wam kilka moich codziennych hitów.
Jak wspomniałam wcześniej – oczyszczanie twarzy zawsze było dla mnie ważne, więc w tej kwestii nigdy nie szłam na skróty. Na półce stoi kilka specyfików, których używam do oczyszczania twarzy. Przede wszystkim są to dwie serie – jedna z AA, druga to Ziaja.
Jeżeli chodzi o AA to w serii OIL INFUSION2 się zakochałam i tutaj stawiam na:
– Żel peelingujący do mycia twarzy (Avocado, Babassu oil)
– Żel micelarny do demakijażu (Avocado, Babassu oil)
Te kosmetyki fajnie nawilżają moją twarz, więc są doskonałe zwłaszcza latem, ale też w takich okresach zimowych, kiedy skóra twarzy też jest narażona na warunki atmosferyczne.
Druga seria to kosmetyki z Ziaji, do których początkowo nie byłam przekonana – okazało się jednak, że są rewelacyjne. Tutaj mam 2 hity:
– Żel z peelingiem oczyszczający pory na dzień/ na noc z serii Liście Manuka
– Pasta do głębokiego oczyszczania skóry z serii Liście Manuka
A jeżeli chodzi o kosmetyki AA, to jestem w fazie testowania: oczyszczającego żelu micelarnego z peelingiem do twarzy z serii Jagody acai – na razie bardzo mi się podoba.
Zdarza się, że coś idzie nie po mojej myśli i nagle moja twarz wygląda jak pole bitwy. W takich sytuacjach do mycia twarzy używam Czarnego mydła syberyjskiego, które w 2 dni potrafi zniszczyć wszystkich przeciwników. Jeżeli przetłuszczają się Wam włosy – też polecam to mydełko.
Jeżeli chodzi o pielęgnację, to używam maseczek z serii Babuszka Agafia – szczególnie lubię taką z mleka łosia – mega nawilża skórę i powoduje wygładzenie zmarszczek. Ich cena jest naprawdę niska, a działają cuda.
Co kilka dni 2-3 na oczyszczoną twarz stosują serum intensywnie rewitalizujące z kawiorem marki Bioliq z serii PRO (muszę się jednak przyznać, że czasem o nim zapominam).
W zestawie z wyżej wspomnianym serum kupiłam także Intensywne serum wypełniające – tutaj jednak nie widzę efektów po jego zastosowaniu, więc odłożyłam go do kąta.
Kiedy nie używam serum, to stawiam na fajny krem marki Nivea URBAN SKIN DETOKS KREM NA NOC, który kupiłam całkowicie przypadkowo.
Uważam, że nie liczy się cena kosmetyku, ale jego faktyczne działanie. Mam też swój mały sekret, jeżeli chodzi o pielęgnację twarzy. Jeżeli zarwałam noc i pod oczami pojawiają się cienie lub opuchlizna to kradnę odrobinę kosmetyku mojego męża – BIOTHERM Aquapower, żel do twarzy skóry suchej.
A jak Wy pielęgnujecie swoją twarz? Jakie kosmetyki lubicie najbardziej?
Może coś mi polecicie – czekam na Wasze zdanie w tej sprawie.
Zostaw komentarz